Kolejny projekt i realizacja, które są ogromnym wyzwaniem ale też dają ogromną satysfakcję. Generalny remont 80-letniego domu. Dom z wyremontowaną elewacją a wewnątrz elektryką. Dopiero demontaże pokazały prawdę o stanie ścian, stropów, podłogi. I to po demontażach zapadło najwięcej decyzji projektowych.
Jak było
Ponad 80-letni dom miał przejść remont generalny, ale pod ścisłą kontrolą budżetu. Inwestorzy nie mieli ochoty na takie zmiany, które powodowałyby wyburzenia, budowę nowych stropów, wylewanie posadzki czy inne zaawansowane prace, zarówno pod kątem budowlanym jak i pod kątem budżetu. Zastaliśmy wyremontowaną elewację, wymienione okna, elektrykę, instalację gazową, tynkowane ściany i sufity, wyremontowaną łazienkę. Na podłodze leżały panele laminowane, a pod nimi płyty meblowe. Brak miejsca do przechowywania, brak funkcjonalności, zagospodarowania przestrzeni. Domek zmieniał właściwie całkowicie swoją rolę, jaką pełnił wcześniej – niezamieszkały. Teraz miał stać się domem rodzinnym, łączącym nowoczesne wnętrze z rodzinnymi pamiątkami.
Zdjęcia poniżej, oddają klimat tego co zastaliśmy, ale nie pokazują tego, czego nie widać, bo ukryte jest w ścianach i podłogach.
„Niespodzianki”
Remonty takich mieszkań, domów, poddaszy zawsze wiążą się z tym, że w ich trakcie następują liczne zmiany. Oczywiście przed remontem przeprowadziliśmy inwentaryzację, sprawdziliśmy konstrukcję wewnętrzną z konstruktorem i budowę ścian z wykonawcami. Powstał projekt zmian i szacowany koszt remontu. Z góry wiedzieliśmy wszyscy ja, ekipy i inwestorzy, że demontaże pokażą dokładną prawdę o domu. Dokładnie tak było. Podobnie jak opisane przeze mnie niedawno przedwojenne poddasze, w tym domu także ściany drewniane na piętrze uszczelniono wiórami a inwestor opisał je jako „lekkiej konstrukcji. Tutaj konieczne było zastosowanie lekkich materiałów, nieobciążających stropu i ścian.
Parter nie był w dużo lepszym stanie, mimo, że ściany zbudowane były z cegły i był już remontowany. Po demontażach odkryliśmy, nierówne nadproża, potworne różnice w poziomach podłogi, krzywe ściany, nierówne sufity, zaoblone łączenia ściana-sufit – bardzo standardowe dla przedwojennej i powojennej mieszkaniówki. Deska podłogowa była wielokrotnie przemalowywana, różnice w wysokości, uskoki sięgały 6cm, nie nadawała się do renowacji a demontowanie nie było mile widziane przez budżet.
Tych niespodzianek było znacznie więcej i dlatego ważne, żeby być ich świadomym przed rozpoczęciem remontu, żeby pamiętać, że mogą wpłynąć zarówno na terminy jak i na budżet.
Ze swojej strony, staram się zawsze znaleźć takie rozwiązania, które pomogą nawet, jeśli wymagają nowatorskiego podejścia. Zresztą przeczytajcie co powiedziała inwestorka, tym bardziej, że dosyć szczegółowo opisała naszą współpracę REKOMENDACJE
Projekt
Założeniem projektu było, żeby rozjaśnić wnętrze, uporządkować aranżację, dostosować funkcjonalność do nowych wymagań. Całość bez wyburzania ścian i bez ingerencji w konstrukcje. Jasna, stonowana kolorystyka, z szarościami i kolorem niebieskim, który wynegocjowałyśmy z inwestorką w trakcie prac 😉 miał być tłem dla mebli, które pozostały po przodkach. Takie połączenie prostej, nowoczesnej aranżacji z historią.
Kuchnia została na swoim miejscu, ale nowy układ zabudowy dał przestrzeń na przygotowanie posiłków, miejsce do ich spożywania a także sporo miejsca do przechowywania w ukrytej szafie.
Łazienka w bardzo podobnym układzie ale z dwoma umywalkami, dużą szafką podblatową, lustrem i wygodnym brodzikiem. Po demontażu płytek okazała się kilka cm większa, a po równaniu pionów kolejne kilka cm mniejsza.
Metamorfozę przeszła sypialnia, której zwyczajnie wcześniej nie było. Musiała pomieścić nie tylko łóżko ale też maksymalnie dużą zabudowę i to z miejscem na legowisko dla psów.
Pokój, który wcześniej był gabinetem, teraz pełni funkcję biblioteki, z dużym regałem, za którym ukryliśmy drzwi przesuwne i z miejscem wypoczynku. W projekcie pokoju mieliśmy przejście do sypialni z kolejnymi przesuwnymi drzwiami, ale niestety okazały się niemożliwe do wykonania.
Przedpokój zyskał zabudowę, w której zmieści się odzież wierzchnia i miejsce zamykane dla psa, który lubi schowki. Wejście na piętro miało sporo zmian, bo zyskało ogrzewanie podłogowe, naprawiliśmy i odnowiliśmy balustradę, a zamiast płytek, na ścianie pojawiła się tapeta, która jest motywem powtarzającym się w całym mieszkaniu. Wykładzina na schodach miała pozostać bez zmian.
Ciekawe było też piętro, gdzie remontowaliśmy tylko jedno pomieszczenie – aneks kuchenny i pralnie. Z tym, ze koniecznie miał tam pojawić się prysznic. Lekka konstrukcja ograniczała mocno nasze możliwości. Mamy więc piękną tapetę wodoodporną, dedykowaną do miejsc narażonych na działanie wody i specjalnie dopasowaną zabudowę szklaną.
W trakcie
Kolejna realizacja, w której trzeba na bieżąco modyfikować projekt, szukać pomysłów i nietypowych rozwiązań, równać piony, poziomy i właściwie przez cały remont być w stałym pogotowiu. Dziękuję Inwestorom, za super współpracę i ogromne zaufanie. Bez tego nie dotarlibyśmy do końca.
Prac w tym projekcie, realizacji było dużo więcej. Tutaj opisałam tylko maleńki fragmencik tego co się wydarzyło. Kilka zdjęć z prac w trakcie poniżej.